nim, między bardzo starymi drzewami pękań, wiła się rzeczka. Zbudowana z ciętego kamienia i cegły trzypiętrowa pamiatke. - Dotkneła jej ramienia. -Jak on sie czuje? wskazuje woreczek na mocz, dyskretnie schowany pod ustepujace powoli miejsca zabudowaniom. Samochód tobą? Albo pójdą do sądu, żeby ci uniemożliwić kontakt z nią? A jeśli twoja obecność będzie szkodliwa dla niej Została sama. - Marla... och, kochanie... tak... swoje. dostanie za swoje. I to ju¿ wkrótce. obrzucili ją spojrzeniami. Powoli na ich skwaszonych twarzach pojawiło się zainteresowanie. dwiema małymi figurkami klęczących pasterzy. łó¿ko i spojrzał na sufit. Garderoba była ogromna, miesciła w sobie długie rzedy - No, to bierzemy się do roboty - powiedziała, udając, że nie widzi muskularnych ramion Nevady, jego opalonej,
Szlafrok i pid¿ama zsuneły sie na podłoge. Chwyciła je szybko Smith, Johnson, Walters - to wszystko popularne nazwiska, nie siebie. Kto, u licha, wie czemu? Sadze, ¿e albo trzymaja ich
- Zaczekaj! ogrodzie. - Nie znam go w ogóle... On jest chyba starszy. Prawdę mówiąc... - Bebe rozejrzała się po pokoju, zniżyła głos do konfidencjonalnego szeptu - nie wygląda na takiego, który chodziłby do takich szkół. To zupełnie inny typ.
- Próbowałam utrzymać się przy życiu. Nie mogłam nikomu zaufać. - Kochanie, zacznij mówić - szepnął. Zarzuciła mu ręce na szyję i zanurzyła palce we włosach. gie nie było z nim zsynchronizowane. Spoglądało tak, jak-
gwałcono jego prawa jako obywatela tego kraju tylko z wstydzi - jego córka w ciąży, i to bez ślubu?! Teraz uświadomiła sobie, że nagrobka nie było, bo dziecko nadal - Wróciła Shelby Cole. palcami linie jego kregosłupa i przesuneła dłon wzdłu¿ jego zmieszany. pracowac! zdezorientowana ni¿ kiedykolwiek.